Wycieczka szkolna: Zator - Zakopane - Liptovski Mikulas 06-08.06.2016r.
W poniedziałek 6 czerwca wczesnym rankiem o godz. 5:00 uczniowie z klas IV – VI sp i I – III gimnazjum udali się na trzydniową wycieczkę. Pierwszym przystankiem był Rodzinny Park Rozrywki Energylandia w Zatorze. Celem wyjazdu było poszukiwanie ciekawej formy spędzania wolnego czasu, a Zator zapewnił możliwość aktywnego wypoczynku i relaks tym, którzy postanowili wypróbować wszystkie atrakcje parku. Cały kompleks usytuowany jest na obszarze 26 hektarów. Znajduje się w nim wiele różnego rodzaju nowoczesnych i zaawansowanych urządzeń i atrakcji, poczynając od ekstremalnych, poprzez rodzinne, a kończąc na tych dla najmłodszych. Oczywiście my oddawaliśmy się karuzelowym szaleństwom przede wszystkim w strefie ekstremalnej. Uczniowie mogli m.in. przejechać się Viking Roller-Coasterem, czyli ogromną kolejką górską, usiąść na Tsunami Dropie – 40-metrowej Wieży Zrzutu, wziąć udział w wodnej bitwie na łodziach – Splash Battle czy zjeżdżalni Arctic Fun. Najwięcej emocji różnego rodzaju udzielało się podczas szaleństw na Apocalipto czyli ogromnej ławie, która wprowadzana jest w ruch obrotowy po okręgu i wokół własnej osi, Aztec Swing, Space Gun oraz Space Booster. Tylko nieliczni śmiałkowie zasiedli w Space Boosterze – Armagedonie, gdzie przeciążenia sięgają prawie 4g. Były krzyki radości, ale równie często przerażenia. Można było również zajrzeć do Amfiteatru Colosseo, i Pyramid Illusion, gdzie obejrzeliśmy niesamowity LED SHOW czyli iluzję światła oraz kina Cinema 7D. Nadwątlone siły regenerowaliśmy odwiedzając liczne punkty gastronomiczne usytuowane na terenie Energylandii. Po niesamowitych przeżyciach udaliśmy się do Zakopanego na nocleg i obiadokolację.
Drugiego dnia wczesnym rankiem po zjedzeniu śniadania udaliśmy się na Krupówki - to słynny deptak Zakopanego, gwarny i tętniący życiem, zwykle pełny turystów i wszelakich ciekawostek. Przebiega przez centrum miasta. Tutaj stoją dorożki i stare wozy z oscypkami, kierpcami i koronkami. Przejeżdżając obok centrum widzieliśmy dom do góry nogami. Po przejściu po Krupówkach udaliśmy się na Słowację do Liptovskiego Mikulasa Tartalandii największego termalnego parku wodnego. W Liptowskim Mikulaszu można było przenieść się w tropikalny klimat Afryki i podziwiać prawdziwe korale, muszle a także kolorowe ryby. Rozbity żaglowiec dzieli się na dwie części, w jednej z nich znajduje się wodny świat z czterema basenami termalnymi, które wyposażone są w dysze masujące różne części ciała a także inne atrakcje wodne, które sprzyjają relaksowi. W dwóch basenach znajduje się czysta krystaliczna woda a w pozostałych dwóch basenach woda morska ogrzana do 36 stopni Celsjusza. Woda w basenach ma lecznicze właściwości, pochodzi z wód morza, które znajdowało się na terenie Liptowskiej Kotliny przed 40 milionami lat. Wody Tatralandii wspaniale działają na układ ruchowy i oddechowy. 14 termalnych basenów z leczniczą wodą o temperaturze od 24-39 °C wyposażonych jest w wiele atrakcji takich jak; mosty pontonowe, krzesła i łóżka z masażami wodnymi, wodne grzybki, perłowe kąpiele, prysznice, sztuczne prądy, ścianę do wspinaczki, siatkówkę, koszykówkę. Dużą atrakcję zarówno dla dzieci jak i dorosłych są różnorodne rury i zjeżdżalnie o różnym stopniu trudności. Po licznych wodnych atrakcjach wróciliśmy na nocleg i obiadokolację do Zakopanego.
Chyba nie ma turysty, który nie był na szczycie Gubałówki. Dlatego trzeciego dnia naszej wycieczki udaliśmy się kolejką linową na jej szczyt . Czekało nas wiele atrakcji, można tu było podziwiać przepiękną panoramę Tatr i Zakopanego, ale to nie wszystko - każdy z nas znalazł coś dla siebie. Następnie spacerkiem przeszliśmy przez szpaler sklepików, gdzie można było kupić wiele pamiątek i udaliśmy się w kierunku Butorowego Wierchu, części Szlaku Papieskiego, minęliśmy kaplicę Matki Boskiej Różańcowej. W połowie drogi minęliśmy stację górną wyciągu na Polanie Szymoszkowej. Po dotarciu do Butorowego Wierchu wsiedliśmy na podwójne krzesełka i zjechaliśmy w dół. Podczas zjazdu podziwialiśmy wspaniałe widoki. Zjazd jest o wiele atrakcyjniejszy, niż wjazd na Gubałówkę.
Na dole czekał na nas autobus, którym udaliśmy się na obiad, gdzie nocowaliśmy. Trzy dni wycieczki minęły błyskawicznie. W drodze powrotnej do domu zatrzymaliśmy się na postoju w Dębicy rozkoszując się przysmakami w Mc’Donalds. Około godziny 22:30 bezpiecznie wróciliśmy do Strzyżowa
Wspaniała zabawa, mnóstwo przeżyć, ekstremalna rozrywka i uśmiech na twarzach – tak można określić nasz wyjazd.
Dziękujemy p.Basi Wojtiuk – kierownikowi wycieczki i wychowawcom kl.IV-VI i I-III gimnazjum za sprawowaną opiekę.